Wioska Sento

Sasumi

Wioska niegdyś bardzo piękna, jednakże wraz z tworzeniem się jej historii zaczęła umierać. Przejęli ją bandyci, którzy systematycznie przyczyniają się do wyniszczania zarówno wioski, jak i jej mieszkańców.

Amatsu

*Pomóc mu...*
Chłopak trochę nad tym rozmyślał
*W sumie mogę mieć z tego trochę kasy i zabić kogoś dla wprawy wiec czemu nie... to w sumie mój żywioł zabijanie...*
Chłopak powędrował do starca i bandyty.
-Hey...
Powiedział z uśmiechem na twarzy i sprzedał kopa w brzuch bandyty. Lewą ręką zaś chwycił za rękojeść sztyletu.
-...czy mógł bym się od któregoś z was dowiedzieć gdzie ja jestem??
Podrapał się po głowie.

Sasumi

To nie miejsce dla Ciebie - krzyknął bandyta i zaczął bardzo szybko nacierać na Ciebie, jednakże ty się tego spodziewałeś *Czemu oni nigdy nie myślą* odsunąłeś się i owy bandyta runął na ziemię *Teraz mogę go dobić*

Amatsu

Chłopak wyjął sztylet
*Zabić go tak przy starcu?? Powinien być mi wdzięczny że go uratowałem więc nie widzę przeszkód... to też będzie dobry przykład dla innych... że nie warto ze mną zaczynać.*
Usiadł na bandycie albo raczej na nim klękną tak by móc mu jak najwygodniej przystawić nóż do szyi i tak by się nie wyrwał.
-Tak więc najpierw odpowiesz na moje pytania... to może daruje ci życie...
A ty starcze możesz już iść i niech bóg ma cię w swojej opiece.
Uśmiechnął się do starca i czekał na reakcje, i odpowiedź bandyty. Jeżeli w jakikolwiek sposób chciał mnie wywalić bądź robił coś na tyle podejrzanego bym uznał ze może zagrażać mojemu życiu przecinam sztyletem tętnice szyjną lub po prostu gardło ofiary.

Sasumi

- Jesteś w Wiosce Sento - odpowiedział bandyta ze strachem.
Jego strach dał Ci wielką satysfakcję.

Starzec patrzył się na Ciebie jak na zbawiciela, był ucieszony. Ukłonił Ci się i poszedł dalej w swoją stronę.

Zamach na bandytę spowodował zainteresowanie reszty, jednakże ty szybko się nimi rozprawiłeś zabijając każdego w dość efektowny sposób. Darowałeś życie tylko jednemu, a mianowicie temu który powiedział Ci nazwę wioski.
*Może i jest zabójcą, ale zawsze dotrzymuję danego słowa*

Amatsu

-Coś mi mówi że możesz mi powiedzieć coś więcej o tym miejscu... chce usłyszeć największe jego sekrety... najważniejszych tu ludzi... ciekawe miejsca... artefakty bądź skarby które się w nim znajdują... poznać to miasto i wiedzieć o nim więcej niż ono samo o sobie...*
Powiedział złodziejowi po czym popatrzył na niego tak jak by miał go zaraz zabić.

Sasumi

- Skarby, sekrety to miejsce już ich nie posiada. Nasz szef Wielki Wódz Konon to on jest tu najważniejszy, on ma władzę nad tym miastem, jest nie pokonany nikt mu nie dorówna.

Odpowiedział Ci jakby wiedział, że już niebawem umrze i zaczął uciekać.

(pamiętaj o swoich kończynach:P)

Amatsu

*Tchórz nie lubię takich... powinienem go zabić...*
Z uśmiechem na twarzy powędrował wzdłuż miasta szukając jakiejś karczmy bądź innego typu miejsca podobnego do niej.
*Trzeba się gdzieś zatrudnić kasy przy sobie mam coraz mniej.*
W pewnej chwili wzrok nie szukał już karczmy ale jakiegoś miejsca w którym dostał by jakieś zadanie.

Sasumi

W pewnym momencie usłyszałeś śmiech bandytów, stali oni przy drzewie i coś do siebie mówili. Podszedłeś bliżej i usłyszałeś:
-Zobacz oni wyznaczyli nagrodę za głowę naszego szefa <hahaha>
-Żałośni są ci ludzie. Oni myślą, że ktoś jest na tyle głupi, żeby zmierzyć się z nim?
-Hahahahhaha

Mężczyźni odeszli, a ty podszedłeś do drzewa. Było tam napisane:

List gończy

(obrazek xD)

10 000 dla każdego śmiałka, który pokona Wielkiego Wodza Kono!

Amatsu

Chłopak uśmiechną się do zdjęcia
-Mam szczęście tyle kasy za 5 min. roboty.
Nie zawrzał na to czy ktoś to słyszał. Podszedł bliżej do drzewa i zerwał list. Przyjrzał się uważnie twarzy
-Mimo że mam pamięć fotograficzna to na wszelki wypadek wezmę.
Odwrócił się
-Tylko gdzie ja go znajdę...
Podrapał się po głowie po czym uderzył ręką w rękę tak jak by na coś wpadł.
-Tak jak zawsze albo po trupach albo ktoś mi życzliwie powie.
Przekonany i uradowany chłopak zaczął się rozglądać.
-Może w ratuszu coś będą wiedzieli.
Po chwili wytchnienia ruszył w dalszą drogę szukając ratuszu.

Sasumi

Po swojej prawej stronie ujrzałeś dość duży budynek, największy ze wszystkich. Postanowiłeś się tam udać. Gdy wszedłeś do środka oczy wszystkich były skierowane na Ciebie. Na ścianach dość dużego pomieszczenia wisiały obrazy z wioski.
- W czym Ci mogę pomóc chłopcze? powiedziała pewna pani.

Amatsu

Chłopak uśmiechną się przyjaźnie
*Trzeba to jakoś dobrze zagrać...*
-Dzień dobry
Chłopak spojrzał jej głęboko w oczy po czym przeleciał wzrokiem całe ciało. Kiedy już zobaczył jak dokładniej wygląda popatrzył znowu jej w oczy.
-Jestem strudzonym wędrowcem... a obecnie to szukam jakiegoś zajęcia i dachu nad głową... może macie coś dla najemnego wędrowca... jakaś robota bądź nocleg do spania??
Powiedział to bardzo charyzmatycznym i czułym głosem. Wydawało by się że chłopak chce zauroczyć ową panią.

Sasumi

Kobieta popatrzała na Ciebie dosyć dziwacznie *co on sobie myśli, ten szczeniak ma może z 15 lat*.
- Wybacz chłopcze, ale nie jestem zainteresowana młodszymi od siebie o jakieś 25 lat.
Jej słowa nieco cię zawstydziły i od razu przyjąłeś poważny wyraz twarzy.
- Co do twoich oczekiwań, zajęcia i dachu nad głową niestety ale to nie jest odpowiednie miejsce i ze względu na zaistniałe okoliczności nie jestem w stanie Ci pomóc. Cały majątek miasta przeznaczamy na nagrodę za schwytanie szefa bandytów. Idź do innego miasta, tu nic nie znajdziesz.
Powiedziała i odeszła.

Amatsu

Chłopak chwile na nią popatrzył.
*Phii... nie wie co traci... widać muszę zainteresować się tym bandytą. Tylko gdzie ja go znajdę ??*
Chłopak podrapał się po głowie.
*Może ktoś mi łaskawie powie... tylko zapytać tu czy...*
Chłopak nad tym nie zastanawiał się długo i wyszedł na dwór. Rozglądał się uważnie widocznie poszukiwał jakiś oprychów.

Sasumi

Rozglądałeś się ale po chwili nie mogłeś wybrać którego tu zaczepić. Było ich bardzo dużo i każdy prosił się o baty. Jeden wydawał się lepszy od drugiego, ale żaden nie na tyle dobry żeby Ci podskoczyć. Twój wzrok padł na pewnego bandytę nieco wyróżniającego się z tłumu tym że był z nich najwyższy ok 2m Wink

.