Dolina Midono

kamilll

*Dobra, wątpie, że tym czarem zdołam mu cokolwiek zrobić, zostało mi jeszcze dużo czasu, ale musze się spieszyć, kurcze, moje umiejętności chyba zdadzą się na nic... ale nie poddam się tak łatwo!*
Kaze starając się cały czas krążyć wokół przeciwnika, w najmniej oczekiwanym momecie rzucił go starając się precyzyjnie wymierzyć sztyletem, a następnie trochę z innej strony zaatakował go krótkim mieczem.
* Może nie spodziewał się ataku fizycznego... w końcu obaj jesteśmy magami, no nic, dam z siebie wszystko!*

Sasumi

Niestety, twój przeciwnik z łatwością uniknął ataku, którego w pełni się spodziewał. Jeszcze parę minut stał i uważnie Ci się przypatrywał, aż w pewnym momencie zniknął.

kamilll

Kaze podleciał powoli nad ziemie i opadł na kolana *Ehh... no cóż... widocznie on.. nie będzie moim nauczyciele.. trudno..*
Wstał i powoli podszedł do jeziora, zanużył dłoń w wodzie, po czym ją wyciągnął i położył ją na rozgrzaną twarz, powoli przesuwając po niej, ochładzał się.
*No cóż.. niedługo musze wyruszać dalej... chyba pójdę do Ratusza po kolejne zadanie.. chodź przydało by mi się np. jakieś lepsze wyposarzenie... chwileczke... zniknął? Potrafi się teleportować, jest albo.. potworem... albo bardzo doświadczonym magiem..*

Sasumi

Gdy tak stałeś nad jeziorem i się zastanawiałeś kim on właściwie jest z wody wynurzyła się nagle ręka, która Cię złapała i wepchnęła do wody. Gdy tak zdezorientowany zanurzałeś się coraz głębiej oberwałeś kilka potężnych ciosów po twarzy, tracąc na chwilę przytomność. Obudziłeś się leżący na trawie. Nad tobą pochylał się Akamashi.
- Co jest ? - spytał - myślałeś, że ucieknę? Przecież powiedziałem masz 2 godziny, a one jeszcze nie minęły. Chciałem Ci po prostu pokazać co znaczy zaskoczyć przeciwnika. Przecież nie mogłem ciągle stać i nic nie robić - uśmiechnął się - no to jak? Walczymy dalej? Pozostała Ci jeszcze godzina.

kamilll

*Auuuu... to naprawdę bolało! Ohh.. i tak nie mam żadnych pomysłów... w jaki sposób moge go zaskoczyć? Uhh.. nigdy mi się to nie uda!*
Kaze spojrzał powoli i zrezygnacją na pochylającego się nad nim Akamashi'ego, potem głęboko westchnął i nagle, nie wstając z niemi postarał się go kopnąć, tym razem postawił prezycję nad siłę.

Sasumi

Prawie udało Ci się go trafić, jednak on w ostatnim momencie uniknął Twojego kopnięcia *ufff... było blisko, wygrałby...*
- To chyba znaczy "tak" - westchnął i odskoczył od Ciebie o jakieś 3 metry.
Czekam, wymyśl coś sensownego... przecież masz mnie tylko dotknąć.

kamilll

-Ojjj! Mam tego dosyć! Zaraz nie wytrzymam!- Krzyknął zdenerwowany Kaze i zaczął powoli iść w stronę pomiędzy Akamashi'm a jakimś drzewem stojącym gdzieś niedaleko..

Sasumi

Akamishi ciągle stał wpatrując się w Ciebie i czekając na twój ruch.